Wybraliśmy się ze znajomym w wolny dzień z samego rana. Start w Poznaniu dojazd do Lusowa rowerem i dalej w kierunku południowym. Dawno nie padało więc było mega sucho, momentami za twardo i zbyt piaszczyście (popękany beton za Bednarami to jakaś masakra, za Kostrzynem do Dąbrówki Kościelnej to ludzie dajcie spokój, jak tak można). Osobiście bardziej bałem się Puszczy Zielonki a tu się okazało, że całkiem dobre ścieżki zostały tam wybrane. Była to moja pierwsza tak długa trasa zrobiona w tak trudnym terenie po 120 km psioczyłem. Fakt nie mam super siedziska i nie miałem rowerowych spodenek z wkładką, bo myślałem że nie są mi jeszcze potrzebne ale ilość wybojów i kombinacji sprawiła, że moja motywacja spadała wraz ze wzrostem bólu *upy. Uważam, że niektóre szlaki mogły zostać lepiej dobrane.