Szlaki i trasy rowerowe na świecie

Rugia na rowerze - niemiecka wyspa pełna wrażeń

Wakacyjna przygoda dwóch przyjaciół na niemieckiej wyspie Rugia. Kredowe klify, EuroVelo 10, przyjazni kierowcy i niezapomniane widoki nad Bałtykiem.
Udostępnij

„Męska Gdynia…" nawiązując do corocznego festiwalu Męskie Granie, tak właśnie nazwaliśmy nasz pierwszy samotny wakacyjny wyjazd, który odbył się w 2017 roku. Już wtedy czuliśmy, że będzie to nasz swego rodzaju, cykliczny rytuał – i niewiele się pomyliliśmy 😁

W sierpniu 2024 roku, parę lat starsi, po przejechaniu praktycznie większości większych szlaków rowerowych w naszym kraju, postanowiliśmy zwiedzić nad Bałtykiem, wyspę naszych zachodnich sąsiadów.

Po przejechaniu pociągiem z Krakowa do Świnoujścia, a następnie po dwóch dniach pedałowania i noclegu w miejscowości Anklam, ujrzeliśmy dwukilometrowy most prowadzący na wyspę Rugia.

Początek przygody - zachodnia część wyspy

Pierwszą noc nad Bałtykiem spędziliśmy w miejscowości Altefähr skąd z samego rana ruszyliśmy na podbój niemieckiej wyspy. Początek naszej podróży przez wyspę prowadził jej zachodnią częścią. Szlak EuroVelo10, którym w dużej mierze zaplanowana była nasza trasa, niestety po około dwudziestu kilometrach zaczął oddalać się od lini brzegowej. Mimo bliskości przyrody, którą bardzo sobie cenimy i odseparowaniem trasy od ruchu samochodowego nasza przygoda przerodziła się w lekko monotonną drogę miedzy polami. Po objechaniu do dookoła wyspy Ummanz, na nocleg zatrzymaliśmy się w miejscowości Shaprode gdzie namiot można było robić dosłownie parę metrów od Bałtyku :)

Klify i latarnia - północna część Rugii

Kolejny dzień rozpoczął się ścieżką poprowadzoną zaraz przy brzegu morza. Cały czas nie mogliśmy wyjść z podziwu nad kulturą kierowców, którzy mijali nas po drodze. Mimo, iż nie było ich zbyt wielu bo większość trasy była poprowadzona drogami wyłącznie dla rowerów, to napotkani kierowcy zjeżdżali jak tylko było to możliwe na przeciwną stronę ulicy, wyhamowując praktycznie do zera i pozdrawiając nas z uśmiechem.

W północnej części wyspy - po niespodziewanej przeprawie promowej - trasa zaczęła wzbijać się na klify, na które tak bardzo czekaliśmy. Bałtyk w końcu przestał przypominać wielkie jezioro, a fale i kolorowe pasy dające znać o ukształtowaniu dna ukazały jego piękno, do którego byliśmy przyzwyczajeni. Dodatkową atrakcją było zwiedzanie latarni Leuchtfeuer Kap Arkona, pod którą posililiśmy się regionalnym niemieckim fast foodem - FishFrikkadel czyli bułką z rybą.

Końcówka dnia prowadząca przez las przypominała ostatnie kilometry R10-tki na Hel, by po paru pojazdach ukazać nam piękne widoki i camping położony na skraju lasu w Parku Narodowym Jasmund.

Najważniejszy dzień - kredowe klify i podwodna kopuła

Kolejny dzień na wyspie miał być tym najważniejszym… zawierającym największe dla nas atrakcje. Pierwszym przystankiem był mały drewniany mostek wystający znad białych kredowych klifów porośniętych lasem. Punkt z panoramicznym widokiem na Bałtyk - obłędne miejsce, z którego krajobraz zapierał dech w piersiach… aż nie chciało się jechać dalej napawając się pięknem tego miejsca.

Po oderwaniu wzroku od klifu Stubbenkammer ruszyliśmy w dalszą drogę wschodnią stroną wyspy. Po krótkim zwiedzaniu miasta Sassnitz, jadąc wzdłuż morza dotarliśmy do kolejnej zaplanowanej atrakcji - nadbrzeżnej restauracji Lift Sellin Pier znajdującej się na niesamowitym molo. Nietypową atrakcją jest podwodna kopuła znajdująca się na końcu mola, która niczym winda zjeżdża na dno morza, by dać możliwość ujrzenia Bałtyku z niecodziennej perspektywy.

Finał podróży

Ostatni odcinek naszej przygody na Rugii rozpoczął się w miejscowości Lobbe. Trasa prowadziła przez małe klimatyczne miejscowości, szybkie szutry na przemian z gładkimi asfaltami, które nie pozwalały się nudzić. Nie zabrakło też wodnego akcentu, gdy naszą trasę przecięła przeprawa przez rzekę małą motorówką i powrót na stały ląd wielkim promem do miejscowości Sathlbrode.

Podsumowanie

Podsumowując niemiecką wyspę z czystym sumieniem możemy polecić jej trasy każdemu miłośnikowi turystyki rowerowej. Poradzą sobie na nich zarówno rodziny dziećmi, które nie raz spotykaliśmy po drodze, wytrawni kolarze, jak i starsze osoby, którym nigdzie się nie śpieszy. Byliśmy pod wrażeniem niektórych odcinków szlaku EuroVelo10 prowadzącego przez wyspę, kultury kierowców, turystów jak również pod wrażeniem ilości starszych osób podróżujących z sakwami i namiotem. Na pewno należy się liczyć z tym, że często wiatr nie pomaga nam w podróży, ale myślę, że takie zawsze są uroki szlaków poprowadzonych przy morzu.

Praktyczne informacje - ceny campingów

Poniżej kilka cyferek i przydatnych informacji na temat cen i noclegów w Niemczech (ceny podane są za dwie osoby i namiot):

  1. Wasserwanderrastplatz
    https://www.wasserwanderrastplatz-anklam.de/preisliste
    21€ + 2×1€ za prysznic
  2. Sund Camp Altefähr
    https://www.sund-camp.de/
    21€ + 2×1€ za prysznic
  3. Kemping Schaprode
    https://www.camping-schaprode.de/camping/
    20€
  4. Krüger Naturcamping
    https://www.ruegen-naturcamping.de/
    28€
  5. Stranddörp Campingplatz Lobbe
    https://campingruegen.de/
    28€ + 13€ podatku turystycznego
  6. Holiday and Leisure Park Loissin
    https://campingplatz-loissin.de/
    28€
Udostępnij

2rowery

Bogdan – rocznik ’84 i Patryk rocznik 2010. Zakochani w pływaniu i filmach science fiction. Obaj zafascynowani podróżami – szczególnie tymi na rowerach. Świata jeszcze nie podbili, ale wszystko dopiero przed nimi...

Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do newslettera.

Okazjonalnie będziemy wysyłać email z nowościami o stronie, ciekawymi rowerowymi treściami oraz ofertami od partnerów. W każdej chwili możesz się wypisać.

Zapisz się

Najpopularniejsze artykuły