Długość: 638.1 km
Suma podjazdów: 2389 m
Suma zjazdów: 3012 m
Maksymalna wysokość: 684 m n.p.m.
Minimalna wysokość: -4 m n.p.m.
Zdjęcia użytkowników
dodaj swoje zdjęcieSzlak Odra-Nysa to niemiecki szlak rowerowy, który biegnie wzdłuż granicy z Polską i jest chętnie odwiedzany przez polskich rowerzystów. Trasa mierzy ok. 640 km i pozwala przejechać z Gór Izerskich nad Morze Bałtyckie. Swój początek ma w okolicach źródeł Nysy, w pobliżu miejscowości Smrzovka, a kończy się w niemieckim Ahlbeck na Wyspie Uznam, nieopodal Świnoujścia. Przez niektórych jest nazywany także szlakiem wzdłuż Odry.
Szlak rowerowy Odra-Nysa to jeden z przykładów typowej niemieckiej infrastruktury rowerowej. Dominują tu asfaltowe drogi rowerowe wyłączone z ruchu samochodowego. Trasa jest bardzo dobrze oznaczona, można też odpocząć w specjalnie do tego przeznaczonych miejscach dla cyklistów. W Czechach trasa wiedzie mało ruchliwymi drogami publicznymi.
Szlak Odra-Nysa to dobra propozycja dla osób szukających głównie wyciszenia, dzikiej przyrody i komfortowej jazdy. W Czechach można podziwiać piękne panoramy Gór Izerskich. W Niemczech trasa w dużej mierze wiedzie wzdłuż Odry. Po drodze rowerzyści mijają kilka parków narodowych i krajobrazowych, a wśród nich ostoje wielu gatunków ptaków. Niemal niezmienny krajobraz może czasem sprawić, że jazda będzie nieco monotonna. Przerywają ją jednak niemieckie miasteczka, jak chociażby Gorlitz. Warto także odwiedzić m.in. Park Mużakowski.
Odcinek Węzeł Staw-Siekierki Świetna, w znakomitej większości asfaltowa droga rowerowa. Ktoś tu narzekał na nudną Brandenburgię, ale jak dla mnie to największa zaleta tej części szlaku. Bo czego oczekiwać od szlaku po wałach rzeki. Cisza, spokój i piękne widoki na rzekę i jej rozlewiska. Po drodze dobre miejsca do obserwacji ptaków. A dla urozmaicenia możemy po drodze pozwiedzać miasteczka jak Gartz, Schwedt, zamek Criewen czy Stolpe. Dla wytrwałych polecam odbić na polską stronę do Cedyni.
Szlak dla rowerów jest bardzo dobry. Nawierzchnia super. Czasem w miasteczkach zdarza się gruby bruk - tzw. kocie łby - gdy się po nich jedzie to z zębów wyskakują plomby, Na szczęści bruku jest niewiele. Dla rowerzystów już nie tak bardzo fajnie. W większości trasa wiedzie wałami rzeki, czyli ogrodzonym odludziem, na którym jest bardzo mało jakichś ławek czy wiat, pod którymi można się schować w razie burzy czy odsapnąć i coś zjeść. Taka patelnia. Bywają odcinki po 20 km, gdzie nie ma nic oprócz równej drogi, pasących się krów i płotu elektrycznego przeciw dzikom przenoszącym chorobę ASF. Nawet krzaczków jest na lekarstwo, żeby pójść za potrzebą, nie wspominając o choćby Toy-toyu. Część południowa w Saksonii - jest najbardziej cywilizowana i najciekawsza widokowo, potem zupełnie nudna i bezludna Brandenburgia i na północy znowu trochę ciekawsze Meklemburgia - Pomorze Przednie. Krótko mówiąc: jest dobrze, ale nie super. Jednak polecam.
Jechałem ze Zgorzelca do Mużakowa. Odcinek jest po prostu cudowny. Bardzo łatwy, świetnie się jedzie. Cały czas ścieżka rowerowa, zmienia się otoczenie. Jestem zakochany. Przejazd do łatwizna i czysta przyjemność. byłem we wrześniu 2023. Ruch niewielki. Po drodze minąłem dwa campingi. 8 euro za namiot.
Wyruszyłem na trasę z Frankfurtu nad Odrą w kierunku północnym. Początkowe kilometry strasznie monotonne i nudne. Po noclegu w Cedyni zaczęła się już naprawdę urozmaicona widokowo trasa, dużo odcinków wzdłuż pięknego kanału, restauracje, kawiarnie, lasy. Skręciłem niestety z trasy w kierunku Szczecina szlakiem Bielika, którego już nie polecam ze względu na piach niemalże na całej długości i strome podjazdy. Chyba zrobię jeszcze kiedyś odcinek z Nysy do Frankfurtu